Jednoznacznie negatywnie. Cała kariera prezydencka Andrzeja Dudy może zostać podsumowana przez jedno słowo – dramat. I nie mówimy tu nawet o jego wizerunku – chodzi o coś znacznie ważniejszego.
Nie oszukujmy się – Andrzej Duda nie należy do kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Jest raczej pokornym wykonawcą poleceń płynących z góry. Nie zwalnia go to jednak z odpowiedzialności za podejmowanie działania.
Zaprzysiężenie nielegalnie wybranych sędziów, podpisywanie wszystkiego co podsuną urzędnicy kancelarii prezydenta, czy wykonywanie każdego polecenia Jarosława Kaczyńskiego. Wszystkie te rzeczy były możliwe tylko i wyłącznie dzięki spolegliwości obecnego prezydenta.
Gdy przyjdzie czas na rozliczenia – a przyjdzie prędzej czy później, Andrzej Duda będzie próbował uciec od odpowiedzialności. Będzie twierdził, że „tylko wykonywał polecenia”. Ale prawda jest taka, że bez jego udziału demolowanie Polski nie byłoby możliwe.
Ale nie będzie litości. Andrzej Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu – gdy Trybunał będzie już wolny od wpływów PiS, z pewnością podejmie właściwą decyzję.
A Wy, co sądzicie – czy Andrzej Duda powinien odpowiedzieć za swoje czyny?