Wczoraj był smutny dzień dla polskiego państwa i społeczeństwa – przegłosowana została 14. emerytura. Doświadczyliśmy kontynuacji populistycznej polityki Prawa i Sprawiedliwości, nastawionej na zdobywanie poparcia i przekupywanie wyborców ich własnymi pieniędzmi z podatków. Partia rządząca zdążyła nas do tego przyzwyczaić, w końcu to oni zaczęli wyścig w prześciganiu się na obietnice wyborcze wraz z wprowadzeniem programu 500+. To, co może jest bardzo martwiące to zachowanie opozycji, w tym tej, po której spodziewalibyśmy się sprzeciwu wobec rozdawnictwa, a która zagłosowała ramię w ramię z PiSem.
14. emerytura to świadczenie kosztujące 10 miliardów złotych. Jest to powtórzenie równie drogiej 13. emerytury, zbliżamy się więc do połowy kosztów programu 500+. Wydawanie tak dużych pieniędzy jest kompletnie absurdalne w obliczu pandemii i kryzysu gospodarczego, do którego rząd aktywnie się przyczynia wprowadzając nonsensowne obostrzenia. Zamiast szukać oszczędności rząd decyduje się na wprowadzanie kolejnych programów socjalnych. Mimo tego -nasta emerytura nie byłaby lepszym rozwiązaniem nawet gdyby gospodarka prosperowała. System emerytalny w Polsce wymaga gruntownej reformy. Sytuację próbował poprawić rząd PO-PSL podnosząc wiek emerytalny do 67 lat dla mężczyzn i kobiet. Jednak o wiele bardziej populistyczny PiS odwrócił tę decyzję, w dodatku wracając do seksistowskiego różnicowania wieku emerytalnego w zależności od płci. Oczywiście Platforma i PSL w trakcie kampanii prezydenckiej czym prędzej wyrzucili do kosza swoje zasługi i stanowczo potępili swoje wcześniejsze działania, co jest kolejnym symptomem słabości większości polskiej opozycji i chęcią do prześcigania się z PiSem na populizm.
Co ciekawe, w Polsce emeryci są grupą, która statystycznie ma najmniejszą szansę na popadnięcie w ubóstwo. Oczywiście nie znaczy to, że nie zasługują na wsparcie, jako osoby, które mają ograniczone zdolności pracy i utrzymywania się, ale istnieją możliwości o wiele lepsze niż rozwiązanie wprowadzone wyłącznie po to, by na niedługo przed wyborami wypłacić emerytom dodatkowe pieniądze i skłonić ich do głosowania na partię rządzącą. Może to być chociażby emerytura bez podatku, której koszt jest niższy niż 13. i 14. emerytur – oczywiście czymś takim politycy nie są zainteresowani, bo wtedy emeryci nie będą mieli namacalnego dopływu dodatkowych pieniędzy. Analogicznie jest z 500+, zamiast którego jeszcze w poprzedniej kadencji .Nowoczesna postulowała program „Aktywna rodzina”, który miał wprowadzić ulgi podatkowe dla rodziców. Innym rozwiązaniem w kwestii emerytur mogłaby być kompletna reforma systemu emerytalnego, który w związku ze starzeniem się społeczeństwa jest coraz bardziej niewydolny. Rozwiązaniem mogłaby być chociaż emerytura obywatelska, która pozwala na likwidację ZUSu oraz składek emerytalnych i w efekcie wzrost wynagrodzeń, aby wypłacać każdemu równą emeryturę z budżetu państwa.
Wprowadzenie 14. emerytury nie jest przykre jedynie dlatego, iż jest to rozwiązanie nieskuteczne. Przede wszystkim stanowi przyzwyczajanie społeczeństwa do rozdawnictwa, w czym przoduje partia rządząca, a opozycja grzecznie za nimi podąża.
Platforma Obywatelska również rozczarowała podczas tego głosowania – trzeba jednak zaznaczyć, że nie próbuje ona kreować się na obrońców liberalnych idei, a za czasów swoich rządów wprowadziła konieczną (ale niepopularną społeczną) reformę, czyli podwyższenie wieku emerytalnego. Pozostaje liczyć, że w PO zorientują się, że tylko ta strategia przyniesie oczekiwane rezultaty i powrócą do postulatów ekonomicznych z 2007 roku.
Po Lewicy nie powinniśmy byli spodziewać się niczego innego. Kiedy chodzi o rozdawnictwo nie cofają się przed współpracą z homofobami i wrogami kobiet. To ugrupowanie aktywnie współdziała z PiSem w gnębieniu Polaków takimi inicjatywami jak podatek cukrowy czy innymi opłatami i daninami. Ich usprawiedliwienie jest takie, że faktycznie tego pewnie oczekują od nich wyborcy.
Inaczej jest jednak z Koalicją Polską. W ostatnim czasie można zauważyć, że coraz to nowe środowiska starają się przekonać jacy są liberalni i proprzedsiębiorczy i to ugrupowanie w tym przoduje. Tym gorzej, że zawodzą oni zaufanie jakim można było ich obdarzyć. Wybranie kodu kreskowego za logo, co miało wskazywać na wartości jakimi się kierują, jest jak widać pustym gestem. Oczywiście można było się spodziewać, że PSL jedynie przybrał taki wizerunek, ale szczególnym zawodem jest poparcie 14. emerytury przez Jacka Protasiewicza z Unii Europejskiej Demokratów, która bywała przez niektórych nazywana najbardziej liberalną frakcją. Z kolei Kukiz’15 wyszedł z Koalicji Polskiej i jego przedstawiciele faktycznie w większości nie poparli tego świadczenia, ale mimo wszystko posłanka Agnieszka Ścigaj głosująca „za” stanowi 1/6 reprezentacji sejmowej tego ruchu i mogliśmy oczekiwać odmiennego działania po reprezentantce ugrupowania starającego przedstawiać się jako wolnorynkowe – już nie wspominając o tym, że głosowanie „przeciw” jest lepsze niż wstrzymanie się.
Niektórzy liczyli, że Polska 2050 będzie ugrupowaniem chociaż trochę liberalnym, zwłaszcza po przejściu tam senatora Jacka Burego. Tymczasem posłanki tego ugrupowania mają przeszłość w Lewicy oraz PO i obie zagłosowały za wprowadzeniem tego świadczenia. Powinno to jasno pokazywać jakie poglądy gospodarcze prezentuje ruch Szymona Hołowni i że nie jest wyborem dla osób o poglądach wolnościowych.
Partia KORWiN wielokrotnie pokazywała, że daleko im do liberalnych rozwiązań ale wszyscy jej przedstawiciele zagłosowali przeciwko przyjęciu 14. emerytury. Oczywiście inaczej sprawa wygląda z całością Konfederacji, do której należy również wybitnie zamordystyczny Ruch Narodowy.
Ostatecznie kwestia 14. emerytury jest smutnym potwierdzeniem stanu polskiej polityki. Ważniejsze od skutecznych rozwiązań jest podlizywanie się wyborcom i przekupywanie ich pieniędzmi zabieranymi za pomocą coraz to wyższych podatków. Tym bardziej przykre jest to, że takie działanie prezentują też ugrupowania starające się prezentować jako wolnorynkowe, w których przypadku liczyliśmy, że nie dołączą się do tego szaleństwa. Ostatecznie chociaż postawa .Nowoczesnej dla nas budująca – możemy być dumni, że nasi posłowie i posłanki nie zdradzają swoich poglądów i są liberalną frakcją w polskim Sejmie.
Filip Surmacz