W latach 2015-2018 import węgla do Polski wzrósł z 8,3 do niemal 20 mln ton. Z tego, prawie 3⁄4 pochodziło z Rosji. Jednocześnie, wydobycie krajowe zmalało.
W tym roku sytuacja wygląda nieco lepiej, ale to tylko ze względu na wyjątkowołagodną zimę (za sprawą której spadło zapotrzebowanie na paliwa stałe).
Jak nietrudno zauważyć, ta sytuacja jest w dużej mierze efektem nieprzemyślanej polityki energetycznej rządu. Wiadomo przecież już od dawna, że zarówno rentowność jak i skala wydobycia węgla w Polsce będzie stopniowo maleć. I nie ma w tym nic dziwnego – wydobycie odbywa się coraz głębiej, w coraz trudniej dostępnych miejscach. Rosyjski węgiel jest zdecydowanie tańszy: po pierwsze jest często wykonywany odkrywkowo, po drugie otrzymuje rządowe wsparcie.
Racjonalną polityka energetyczna w Polsce powinna się zatem koncentrować na stopniowym uniezależnianiu się od węgla. Czy to poprzez inwestycje w energetykę odnawialną, bądź też jądrową.
Tymczasem, polski rząd w dalszym ciągu deklaruje kontynuacjędotychczasowych rozwiązań – rozwiązań, które prowadzą nas donikąd.
PiS bezustannie podkreśla, jak ważne jest dla niego bezpieczeństwo kraju – pojawiła się obrona terytorialna, są snute plany rozbudowy i modernizacji armii. Jednocześnie, zapominamy że już w niedalekiej przyszłości możemy być zdani na łaskę rosyjskich władz, które będą mogły w dowolnym momencie destabilizować naszą produkcję energii, manipulując dostawami gazu oraz węgla.
Ponadto, ceny węgla będą na przestrzeni najbliższych lat stopniowo rosnąć, dlatego przemyślana transformacja energetyczna jest w naszym wspólnym, ekonomicznym interesie.