Spór w sprawie Jana Pawła II.

W zbiorowej świadomości Polaków nie ma chyba drugiej takiej postaci jak Jan Paweł II – uosobienia świętości i ideału. Jeszcze do niedawna nawet grupy reprezentujące sprzeczne ze sobą poglądy były w stanie zgodzić się co do wielkości i zasług Jana Pawła II. Jako Polacy jesteśmy niemal uwarunkowani, by bronić go przez jakimikolwiek oskarżeniami – o papieżu Polaku powstały liczne filmy, jego imieniem nazywa się szkoły i ulice, stawia się mu pomniki, a w domach wiesza potrety. Co więcej, według wielu żaden z kolejnych papieży nie dorównuje Janowi Pawłowi II. Ale czy w świetle ostatnich wydarzeń przekonanie o świętości Karola Wojtyły nie okazuje się jednak złudne?

Watykański raport o wydalonym ze stanu kapłańskiego karydale McCarrick’u ukazuje, jak długo jego sprawa była pobłażliwie traktowana. Były kardynał od lat 70 wykorzystywał seksualnie chłopców – Jan Paweł II uczynił go jednak biskupem, a potem arcybiskupem. Z raportu wynika też niebagatelna rola osobistego sekretarza papieża – Stanisława Dziwisza, pozostającego w bliskich relacjach z McCarrickiem. To on miał przekonać Jana Pawła II do uczynienia McCarricka arcybiskupa – wcześniej papież wstrzymał się z tą decyzją przez istniejące kontrowersję z jego osobą. Kontorowersje, które nie zostały wyjaśnione, a śledztwo umorzone z braku dowódów, które magicznie odnalazły się kilkanaście lat później. O ile raport nie przedstawia niepodważalnych dowodów tuszowania przestępstw pedofilii przez Jana Pawła II, bez wątpienia pokazuje niesamowitą skalę zaniedbań w tym zakresie. Z raportu wynika, że Jan Paweł II wiedział, że kardynał sypia z klerykami – nie uznał tego za akt seksualny, i uwierzył tłumaczeniom Mccarrick’a, że było to jedynie „nieroztropne”.

Gdyby istniejące za pontyfikatu Jana Pawła II podjerzenia zostały potraktowane poważnie i zbadane, McCarrick już od kilkunastu lat nie byłby w stanie kapłańskim.Tymczasem przez długi czas Theodore McCarrick pozostawał bezkarnym, i co więcej – nagradzany. Kogo obwiniać za ten stan, jak nie monarchę absolutnego i głowę kościoła?

No chyba, że Jan Paweł II nie był prawdziwym przywódcą kościoła, a jedynie figurantem i marionetką w rękach prawdziwych graczy schowanych w jego cieniu. Koniec końców, każdy musi ocenić to samodzielnie – tak czy inaczej cała sprawa mocno uderza w podstawy kultu Jana Pawła.

NAPISZ DO NAS

Masz pytanie lub komentarz? Czekamy na Twoją wiadomość!

Wysyłanie

©2024 .Nowoczesna Wszelkie prawa zastrzeżone

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?