O Rzeczniku Praw Dziecka było ostatnio głośno – niestety nie dlatego, że zajmował się istotnymi problemami dzieci i młodzieży, a z powodu jego wypowiedzi. Zaczęło się o absurdalnej wypowiedzi o aktywistach, którzy chcą podawać dzieciom substancję zmieniającą płeć – dzisiaj okazało się że złożył on zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Powołał się w nim na artykuł, Tygodnika Solidarność”, w którym napisano że „na internetowych czatach dla transaktywistów osoby małoletnie są informowane między innymi o nielegalnych sposobach zdobycia środków hormonalnych mających wpływać na cechy płciowe.
Oczywiście, osoby małoletnie nie powinny przyjmować żadnych środków bez zgody rodziców – ale cała ta historia pokazuje kompletny brak zrozumienia problemów dzieci i młodzieży przez osobę, która ma być przecież ich rzecznikiem. Mikołaj Pawlak szybko oskarżył „aktywistów” sugerując, że jest to jakiś zaplanowany proceder. Nie przyszło mu do głowy, że może to właśnie brak rzetelnej edukacji seksualnej i wsparcia psychologicznego powodują, że młodzi ludzie podejmują takie desperackie kroki.
Nie ulega wątpliwości, że konserwatywne poglądy obecnego Rzecznika Praw Dziecka tematów przeszkadzają mu w wykonywaniu swojej pracy w sposób prawidłowy. Osoba na takim stanowisku powinna odsunąć na bok swoje własne przekonania i zachować otwarty umysł podczas zajmowania się problemami dzieci i młodzieży.
Nie jesteśmy jednak szczególnie zdziwieni, że Mikołaj Pawlak nie nadaje się do sprawowania tej funkcji – nie jest merytorycznie przygotowany i nie spełnił ustawowych kryteriów. Dłużej zajmował się prowadzeniem kancelarii specjalizującej się w sprawach rozwodowych, niż pracą na rzecz dzieci.
Mikołaj Pawlak został wybrany głosami Prawa i Sprawiedliwości, mała jest więc szansa że zostanie tymi głosami odwołany. Nic jednak nie trwa wiecznie, więc my liczymy, że kadencja obecnego Rzecznika Praw Dziecka skończy się mimo wszystko wcześniej niż powinna.
