Żona Zbigniewa Ziobry, kuzyn Jarosława Kaczyńskiego, syn Ryszarda Czarneckiego, czy brat Witolda Waszczykowskiego. Co ich wszystkich łączy? Oczywiście to, że mają bliską rodzinę na szczytach władzy. A przy okazji to, że znaleźli zatrudnienie na najwyższych stanowiskach w administracji i spółkach skarbu państwa.
Takich przypadków są dziesiątki. Nepotyzm szerzy się na niespotykaną dotąd skalę. Trafił z resztą na podatny grunt – w końcu PiS na początku swoich rządów radykalnie obniżył kryteria wymagane do obsadzania takich stanowisk. Efekty widać gołym okiem.
Za sprawą gigantycznego skoku na państwowe posady, politycy Prawa i Sprawiedliwości wraz ze swoimi rodzinami będą mieć do dyspozycji środki finansowe, o jakich opozycja nie może nawet marzyć. W białych rękawiczkach, przygotowują się już do kolejnych wyborów – wyborów, gdzie na każdym rogu będziemy znajdować plakaty jednej partii. Nasz wybór polegać będzie na rozważaniu między Gowinem a Ziobrą.
A wszystko pomimo tak trudnej sytuacji w gospodarce. Gdy zwykli Polacy będą musieli zaciskać pasa, politycy PiS będą kupować kolejne wille.
I to wszystko, za nasze pieniądze. To już nie są zwykli Misiewicze.
To są Misiewicze+.