„[…] dochowam wierności postanowieniom Konstytucji; będę strzegł niezłomnie godności Narodu […]”
Takie słowa wypowiedział dziś Prezydent Andrzej Duda podczas swojego zaprzysiężenia. Identyczne wypowiedział także 5 lat temu. Jak wyglądał ten okres w praktyce?
Andrzej Duda wielokrotnie podczas poprzedniej kadencji pokazał, że nie nadaje się do pełnienia funkcji głowy państwa. Nie bez powodu jego rola była sprowadzana do „długopisu”, grzecznie podpisującego większość ustaw uchwalonych przez parlamentarną większość.
Reprezentowanie kraju również wychodziło mu raczej nieudolnie – jego zachowania podczas zagranicznych wizyt wielokrotnie wywoływały uczucie zażenowania.
Nie przydało mu się również prawnicze wykształcenie – profesorowie jego alma mater woleliby nie przyznawać się do absolwenta i byłego współpracownika.
Zaprzysiężenie nielegalnie wybranych sędziów, podpisywanie wszystkiego co podsuną urzędnicy kancelarii prezydenta, czy wykonywanie każdego polecenia Jarosława Kaczyńskiego. Wszystkie te rzeczy były możliwe tylko i wyłącznie dzięki spolegliwości Andrzeja Dudy.
Rozpoczyna się druga kadencja Prezydenta. Nie mamy złudzeń co do dochowania wypowiedzianej przysięgi. Niech najbliższe 5 lat upłynie pod znakiem patrzenia na ręce Andrzejowi Dudzie i konsekwentnego odnotowywania każdego nadużycia władzy, czy złamania prawa. Bowiem czas rozliczeń w końcu nadejdzie. A wówczas nikt nie ucieknie od odpowiedzialności.