5 lat żenady.

Dzisiaj mija 5 lat od zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. On sam w swoich mediach społecznościowych wylicza swoje „sukcesy” – my mamy jednak zgoła inne zdanie o jego prezydenturze.

Można by powiedzieć, że już na początku swojej kadencji przeszedł do historii – jako pierwszy prezydent, który wbrew Konstytucji ułaskawił osobę, wobec której nie zapadł jeszcze prawomocny wyrok. Tendencja do naruszania ustawy zasadniczej utrzymała się przez całą jego kadencję i bez wątpienia należy uznać Andrzeja Dudę za odpowiedzialnego za największy kryzys konstytucjonalny w III RP.

Należy też pamietać o jego kiepskiej prezencji na arenie międzynarodowej i sceptyzmie wobec „wyimaginowanej wspólnoty”, czyli Unii Europejskiej. Nie udały się również jego ostatnie desperackie próby przypodobania się młodszym wyborcom w mediach społecznościowych.

Nie wiemy, czy działania Andrzeja Dudy są spowodowane kiepskimi doradcami, brakiem świadomości co do konsekwencji własnych czynów, czy ślepym wykonywaniem rozkazów prezesa. Wiemy natomiast, że wystarczy nam jego prezydentury.

Gdy wreszcie nadejdą wybory, odeślijmy go tam, gdzie jego miejsce.

NAPISZ DO NAS

Masz pytanie lub komentarz? Czekamy na Twoją wiadomość!

Wysyłanie

©2024 .Nowoczesna Wszelkie prawa zastrzeżone

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?