Młodzi .Nowocześni zawsze za wolnością!

Ostatnio głównym tematem w dyskusji publicznej jest temat wyroku TK Przyłębskiej nt. aborcji z przyczyn embriopatologicznych, które są uzasadnieniem prawie wszystkich przypadków. Powiedzieć, że wywołało to duże kontrowersje, to niedopowiedzenie. Dlaczego jest on skandaliczny?

Zacznijmy od zacytowania art. 38 Konstytucji RP, który stanowi podstawę wyroku: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.”

Samo rozumowanie przedstawione w tym wyroku jest spójne i zgodne z Konstytucją. Poza jednym faktem – orzekający przyjęli a priori, że o człowieku możemy mówić od momentu poczęcia. Jest to dość kontrowersyjne stanowisko. Nie ma konsensusu naukowego jeśli chodzi o ustalenie chwili, kiedy możemy mówić o nowym człowieku. Ciężko nawet o określenie konkretnego momentu, kiedy by miało dojść do poczęcia, kiedy mamy do czynienia z komórkami płciowymi, a kiedy z nowym organizmem. Wobec tego wyrok TK można wręcz nagiąć do delegalizacji tabletek „dzień po” czy nawet spiral domacicznych. Pomińmy nawet sam fakt siłowego przejęcia TK i łamania podczas tego procesu obowiązującego w kraju prawa. Dodatkowo dochodzi kwestia, że w art. 38 specjalnie nie użyto słów „od poczęcia”, ze względu na opór części stronnictw.

Tzw. działacze „prolife”, tacy, jak Kaja Godek, mówią, że wyrok TK obronił dzieci z podejrzeniem zespołu Downa przed śmiercią, niektóre osoby, jak np. Patryk Jaki, twierdzą, że z tej przyczyny dokonuje się większości aborcji. Nie jest to prawda, zespół Downa odpowiada za ~35% wszystkich oficjalnie dokonywanych w kraju. Te osoby jednocześnie zdają się zapominać zespołach Pataua czy Edwardsa – pierwszy prowadzi do śmierci noworodka przed ukończeniem pierwszego roku życia w 90%, a dożycie wczesnego dzieciństwa graniczy z cudem, zaś w przypadku drugiego 95% ciąż skutkuje poronieniem, a połowa z urodzonych niemowląt nie przeżywa pierwszego tygodnia. Dzieci rodzące się z tymi chorobami żyją w cierpieniu, nie mają żadnych szans na dożycie dorosłości.

Aborcja jest tematem bardzo drażliwym. Na tyle, że protesty z 2016 roku przeciwko projektowi zaostrzenia prawa aborcyjnego wymusiły ustąpienie władzy i wsadzenie go do zamrażarki. Według sondażu IBRIS dla Rzeczpospolitej z grudnia 2019 50% Polaków jest za dotychczasowym kompromisem aborcyjnym, 29% za liberalizacją prawa, zaś 15% – za zaostrzeniem. Nie ma powszechnej zgody na to, żeby zaostrzyć prawo aborcyjne, tysiące osób wychodzą na ulicę, żeby pokazać swój sprzeciw w pokojowych protestach. Ludzie bardziej niż koronawirusa boją się tego, że podzielą los rodziców, którzy mieli nieszczęście trafić na prof. Chazana i być zmuszonym do urodzenia dziecka zdeformowanego na tyle, że umarło po 10 dniach od narodzin.

Uważamy, że wyrok pseudotrybunału jest całkowicie niesłuszny, a może tylko doprowadzić do wielu tragedii. Doświadczenia z wielu krajów pokazują, że najskuteczniejszym sposobem ograniczenia liczby aborcji nie jest zakaz, który prowadzi do poszukiwania mniej legalnych sposobów pozbycia się ciąży przez kobiety, tylko rzetelna edukacja seksualna, łatwy dostęp do antykoncepcji, w tym awaryjnej, zaś dostęp do aborcji może paradoksalnie wręcz wpłynąć pozytywnie na dzietność. Ponieważ granica między czymś, co jest zlepkiem komórek płciowych, a osobną istotą ludzką jest bardzo płynna, uważamy, że aborcja do 12 tygodnia ciąży powinna być dostępna na życzenie. Jest to czas, kiedy płód nie wykształcił jeszcze ośrodkowego układu nerwowego i nie ma ani trochę samoświadomości, czy możliwości obserwacji tego, co się z nim dzieje.

Jeśli ktoś uważa, że każda aborcja jest morderstwem, czy też zabrania mu jego moralność, to niech jej nie robi.

NAPISZ DO NAS

Masz pytanie lub komentarz? Czekamy na Twoją wiadomość!

Wysyłanie

©2024 .Nowoczesna Wszelkie prawa zastrzeżone

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?