Jarosław Gowin stanął w obronie wykładowcy, który na Śląskim Uniwersytecie Medycznym wygłosił homofobiczny wykład, w którym przekonywał studentów, że “tak było, jest i będzie i nikt tego faktu nie zmieni, że fizycznie jak również psychicznie pasują do siebie tylko kobieta i mężczyzna “ oraz że “konsekwencje homoseksualizmu to m.in. wzrost zachorowań na HIV i AIDS, popadanie w uzależnienie od papierosów oraz depresja”.
Nikt nie zakazuje posiadania konserwatywnych poglądów – każdy, również wykładowcy uczelni wyższych, mogą postępować zgodnie z własnymi przekonaniami. Jednak wygłaszanie obalonych tez i nieprawdziwych informacji, które powielają krzywdzące stereotypy nie powinno mieć miejsca na uczelniach wyższych i nie mieści się w wolności słowa.
Nie do końca więc rozumiemy, dlaczego Jarosław Gowin zapowiedział, że będzie przeciwstawiał się próbom ograniczenia wolności nauki – wykład na śląskim uniwersytecie nie miał nic wspólnego z nauką.