„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać.” – przekonywał na początku lipca Mateusz Morawiecki. Epidemia nie była w odwrocie ani wtedy, ani teraz. Co więcej, dzisiaj, 30 lipca, odnotowano rekord zakażeń.
Prezes Rady Ministrów, a także inni politycy, którzy lekceważyli zagrożenie koronawirusem przed wyborami, chcąc przekonać obywateli do głosowania powinni odpowiedzieć za swoje słowa, a także publicznie wziąć za nie odpowiedzialność.
Już teraz można zauważyć zachowania obywateli lekceważące zagrożenie COVID-19. Z jednej strony, trudno dziwić się, że społeczeństwo korzysta z tego, że zostały zniesione ograniczenia – teraz nie będzie łatwe powrócenie do poprzednich obostrzeń. Z drugiej – druga fala epidemii nadeszła szybciej, niż się spodziewaliśmy.
Jeśli nie chcemy, by sytuacja systematycznie się pogarszała, a nasz już niewydolny system ochrony zdrowia ucierpiał jeszcze bardziej, czas na zdecydowane (choćby niepopularne wśród obywateli) rozwiązania. Może tym razem uda się kupić respiratory od kogoś innego, niż instruktor narciarstwa…