W przerwach w komentowaniu bieżących wydarzeń, warto przypominać o swoich postulatach. Dzisiaj, poruszamy temat legalizacji marihuany.
Jest to kwestia bardzo kontrowersyjna – wydaje się jednak, że konserwatywne podejście do mniej „konwencjonalnych” używek przysłoniło merytoryczne argumenty w tej debacie.
Przede wszystkim, legalizacja marihuany przyniosłaby ze sobą dochody z wpływów podatkowych oraz opłat licencyjnych. Bez wątpienia powstanie nowej branży produkcyjnej i sklepów detalicznych z marihuaną, wygenerowałoby wiele nowych miejsc pracy.
Nie można zaprzeczyć, że marihuana jest niezwykle popularna wśród młodych ludzi. Zakaz posiadania nie zniechęca do niej większości z nich. Kupując ją z nielegalnych źródeł, otrzymują równie łatwy dostęp do innych, bardziej niebezpiecznych narkotyków. Jeśli cena po legalizacji odpowiadałaby tej na czarnym rynku, bez wątpienia większość palaczy wybrałaby zakup u licencjonowanych handlarzy, zamiast u wszelkiego rodzaju dealerów.
Warto również dodać, że negatywne skutki stosowania marihuany są znikome w porównaniu z tymi, jakie wywołują alkohol czy opioidy.
Ostatecznie, legalizacja konopii może przyczynić się do wyparcia wielu znacznie gorszych substancji, z którymi nasze społeczeństwo niestety musi się borykać.
Oczywiście, korzystanie z marihuany również wymaga umiarkowania – tak jak w przypadku każdej innej używki.