Policja – prywatna służba PiS?

W trakcie wczorajszych protestów na posłance Barbarze Nowackiej z Koalicji Obywatelskiej funkcjonariusz stołecznej policji użył gazu pieprzowego w trakcie, gdy pokazywała mu ona legitymację poselską. Stało się tak pomimo tego, że Konstytucja Rzeczypospolitej w 105. artykule zapewnia posłom immunitet. Rząd PiSu nie ma problemu z łamaniem innych ustaleń najważniejszego dokumentu naszego państwa, trudno więc się spodziewać, żeby akurat to było respektowane. Nie można też liczyć na wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za zajście, bo Prawo i Sprawiedliwość zdążyło nas przyzwyczaić, że gdy oni są u władzy ich stronnicy są bezkarni, a obywatele nie mogą liczyć na zapewnienie żadnego z członów ich nazwy.

Wydarzenia tego nie można lekceważyć z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, policja nie boi się stosować siły wobec pokojowych manifestacji. Za każdym razem wiele osób zostaje ofiarami policyjnej brutalności, a najbardziej nagłaśnianie są przypadki ataku na prasę lub członków parlamentu. Poza tym, jasno pokazuje to, że władza nie boi się atakować osób chronionych prawnie. Aresztowania osób z immunitetami zdarzały się już wcześniej, a takie wydarzenia jasno pokazują próby tłamszenia legalnej opozycji i protestów przeciwko decyzji pisowskiego pseudo-trybunału.

Komenda policji zdążyła skomentować już ten atak na członka Sejmu. Posłanka Nowacka wyciągając rękę z kawałkiem plastiku rzekomo została zidentyfikowana przez policjanta jako zagrożenie. Wynika z tego jasno, że funkcjonariusze nie myślą zbyt długo zanim użyją środków przymusu bezpośredniego przed atakowaniem pokojowych protestujących. Dzisiaj gaz pieprzowy, a jutro, kto wie, może strzał z broni służbowej, za podniesienie ręki na władzę Prawa i Sprawiedliwości?

NAPISZ DO NAS

Masz pytanie lub komentarz? Czekamy na Twoją wiadomość!

Wysyłanie

©2024 .Nowoczesna Wszelkie prawa zastrzeżone

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?