Nie możemy zostawić Białorusinów samych!

O 19 na Białorusi zamknięto lokale wyborcze – zakończyły się wybory prezydenckie. Czy jest szansa, że zostały prowadzone uczciwie? Nie. I, sądząc po głosach docierających do nas zza granicy – Białorusinom się to nie podoba. Łukaszenko po raz pierwszy ma poważną konkurencję – Swietłanę Cichanouską, zbierającą dziesiątki tysięcy ludzi na wiecach.

Cichanouska wystartowała w zastępstwie swojego aresztowanego męża. Nieudolność Białoruskiej władzy w walce z pandemią oraz kryzysem ekonomicznym, otworzyły Białoruskiej opozycji drogę do walki o zmianę w kraju.

Widząc obrót sytuacji, władze Białorusi podjęły szereg działań zmierzających do zapewnienia sobie zwycięstwa za wszelką cenę. Wprowadzono głosowanie przedterminowe – oficjalnie dla ograniczenia ryzyka epidemicznego, w praktyce dla ułatwienia fałszerstw.

Od środy docierają do nas informacje o niewpuszczaniu niezależnych obserwatorów do lokali wyborczych. Ci którym przypadkiem udało się wejść byli wyrzucani przez milicję i OMON. Oficjalnie władze uzasadniają to agresją poszczególnych obserwatorów, lub niestosowaniem przez nich środków ochrony osobistej.

Ale najpoważniejszym zarzutem wobec przebiegu wyborów jest zawyżanie frekwencji – według oficjalnych danych od wtorku do soboty zagłosowało 41,7% uprawnionych, podczas gdy obserwacje wskazują, że frekwencja mogła wynosić od 8% do maksymalnie 10%. Na godz. 17.00 komisje wyborcze raportowały frekwencję 79%

Niestety, wszystko wskazuje więc na kolejną kadencję Aleksandra Łukaszenki. Białorusini zostaną postawieni przed wyborem: pogodzić się z dalszymi prześladowaniami politycznymi, zamknięciem na świat i stagnacją ekonomiczną, czy walczyć.

Po Mińsku w tym tygodniu jeździ dużo ciężarówek na wojskowych numerach. Być może do stolicy zwożeni są żołnierze na wypadek powyborczych zamieszek, a być może służy to tylko zastraszeniu ludności stolicy.

Jedno jest pewne. Powinniśmy pomóc naszym wschodnim sąsiadom. Oni są dziś w tym miejscu, gdzie my byliśmy 40 lat temu. Białorusini nie mieli tyle szczęścia co my. Unia Europejska musi rozpocząć szeroko zakrojoną akcję wspierania lokalnej opozycji. Nie możemy ograniczać się wyłącznie do ciepłych słów i apelowania – potrzebna jest wszelka pomoc, od finansowej, przez medialną aż po masowe przyznawanie azyli politycznych.

Nie możemy zostawić Białorusinów samych.

NAPISZ DO NAS

Masz pytanie lub komentarz? Czekamy na Twoją wiadomość!

Wysyłanie

©2024 .Nowoczesna Wszelkie prawa zastrzeżone

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?