Ostatnio Andrzej Duda odebrał potencjalnie bardzo ważny telefon. W słuchawce padło nazwisko Antonio Guterresa, Sekretarza Generalnego ONZ. A dlaczego tak naprawdę telefon do ważnych nie należał?
Ponieważ w rzeczywistości, telefon wykonał nie Pan Guterres, a…dwaj rosyjscy youtuberzy, którzy postanowili trochę pośmiać się z naszego prezydenta.
Cała rozmowa dostępna jest na ich kanale Youtube, a wynika z niej co najmniej kilka faktów. Po pierwsze, w Kancelarii Prezydenta panuje chaos. W żadnym szanującym się państwie taki dowcip nie powinien mieć miejsca. Choćby dlatego, że po drugiej stronie słuchawki mógł być każdy – od śmiesznego youtubera, po terrorystę chcącego wyłudzić istotne informacje.
Ale także dlatego, że Pan Prezydent mówiąc delikatnie…nie mówił zbyt mądrze. Głowa państwa Polskiego przekonuje na nagraniu, że sytuacja epidemiczna w Polsce jest dobra i COVID-19 nie miał wpływu na przebieg wyborów. Daje się także wkręcić w sugestię prowokatorów i stwierdza, że to Ukraińcy mogą być źródłem koronawirusa w Polsce. Ponadto skarży się, że nie lubi go Donald Tusk.
Nasza reputacja na arenie międzynarodowej znów została wystawiona na pośmiewisko. W najbliższych dniach kompromitujący filmik zobaczą miliony ludzi. Ale pewnie czeka nas tego więcej. W końcu wynik wyborów jest taki, jak jest. Mieliśmy jako naród szansę na poważnego prezydenta z poważnymi współpracownikami.
A mamy Andrzeja Dudę.